niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 32

Pierwszy raz tak bardzo cieszyłam się, że mam grunt pod nogami. Cały lot był dla mnie istnym koszmarem. Dzięki Bogu to były tylko chwilowe turbulencje.
Mocno trzymałam dłoń Liama i nie chciałam za nic w świecie puścić.
-Nathalie skarbie. Już jesteś na ziemi.
-Zabierz mnie do hotelu.- poprosiłam, zamykając oczy i mocno tuląc się w ramię chłopaka. Pragnęłam położyć się na łóżku i zasnąć. Chociaż na godzinę. Przez całą drogę z lotniska do hotelu obserwowałam to cudowne miasto. Tutaj wszystko jest takie inne. Eleganckie, a zarazem takie proste. Ludzie inaczej się zachowują.. Ten weekend musi być wyjątkowy. Mam zamiar zapomnieć o tym, co się ostatnio działo w Londynie. To ma być czas mojego relaksu z najważniejszą osobą mojego życia.

*** Oczami Liam'a ***


Nathalie sobie słodko śpi, a ja po wypakowaniu naszych rzeczy usiadłem na balkonie i patrzyłem na panoramę miasta. Jak tu jest magicznie. Już zapominałem, że są takie miejsca w Europie. Nagle poczułem ciepły oddech na moim karku. Szybko odwróciłem głowę i złączyłem moje usta z ustami dziewczyny.
-Czemu jeszcze nie śpisz?- zapytała zaspanym głosem.
-Już miałem iść do łóżka, ale się zapatrzyłem. Wenecja nawet nocą wygląda cudownie.
-Wiem. Dlatego tak bardzo kocham to miasto.- znów dostałem buziaka.- A teraz chodź ze mną spać. Rano wyruszamy w miasto.
-W takim razie trzeba odpocząć.- wstałem i wziąłem dziewczynę na ręce. Moja kruszynka. Delikatnie położyłem ją na łóżku i zacząłem całować jej delikatne ciało.
-Liaś... Nie dziś. Jestem zmęczona.- popatrzyła na mnie przepraszającym wzrokiem.
-No dobrze, ale nie myśl, że ci odpuszczę.- namiętnie pocałowałem Nathalie, po czym przytuliłem i próbowałem zasnąć.
Obudziły mnie silne promienie słońca wdzierające się do pokoju. Już zapomniałem, że takie poranki są najpiękniejsze. Przeciągnąłem się i szybko wyskoczyłem z łóżka. Krótki zimny prysznic zawsze stawia mnie na nogi. Przeczesałem dłonią włosy i pośpiesznie powędrowałem obudzić moją księżniczkę. Niestety N. już nie spała. Stała na balkonie i robiła zdjęcia panoramy miasta.
-Hej skarbie. -pocałowałem ją w policzek.
-Czyż nie jest tu pięknie?- zapytała.
-Jeszcze piękniej jest, jak idziesz przez miasto i obcujesz z ludźmi, którzy opowiedzą Ci prawdziwą historię Wenecji.
-To, komu w drogę temu czas. Czy jak to tam mówią.- zaśmiała się.
-No ale pierw się ubierz i zjedzmy jakieś śniadanie.
-A może zjedzmy na mieście?
-Niech Ci będzie, ale potem rozstaniemy się na trochę. Muszę coś załatwić.
-Liam ukrywasz coś?
-Nigdy w życiu!- mocno ją złapałem i obróciłem. Po 15 minutach siedzieliśmy w jakiejś knajpce i jedliśmy croissanty, które popijaliśmy idealną kawą.
-Mogłabym tak codziennie. Takie jedzenie i ta pyszna kawa. Mam wrażenie, że nasz ekspres jest najgorszy.
-Oj głuptasie. Włochy na każdego tak działają. Zobaczysz. W chłodne dni w Londynie będziesz sobie przypominać, jak to siedziałaś w słońcu i piłaś najlepszą kawę na świecie.
-Zabierzmy takiego baristę ze sobą.
-Nie ma takiej opcji. Jeszcze byś mi się w nim zakochała.
-Nie mogłabym. Ty jesteś najważniejszy.- wysłała mi buziaczka, po czym zaczęła robić zdjęcia.
-Skarbie to ja uciekam. Widzimy się za trzy godziny na placu św. Marka.
-Tylko się nie spóźnij.- pocałowałem ją i szybko oddaliłem się w kierunku sklepów.
Wóz albo przewóz. Raz się żyje. Trzeba podejmować poważne i męskie decyzje. I właśnie na takie przyszedł odpowiedni czas. Przemierzyłem kilkanaście sklepów w poszukiwaniu tej idealnej rzeczy, ale nic nie nadawało się na tę szczególną okazję. W końcu trafiłem na coś, co było przeznaczone tylko dla mojej Nathalie. Napisałem tylko krótką wiadomość do Louisa :" Zrobię to dziś. Wieczorem. Trzymaj za mnie kciuki, bym nie wyszedł na debila. :)", a następnie szybko pobiegłem na umówione miejsce z dziewczyną. I znów będę spóźniony.

*** Oczami Nathalie ***


Tutaj jest cudownie. Słońce mocno świeci, ludzie są sympatyczni, a cała atmosfera pozytywnie na mnie wpływa. Zakupiłam śliczny kapelusz i przez resztę wolnego czasu błąkałam się po uliczkach Wenecji, robiąc mnóstwo zdjęć przypadkowym budynkom i ludziom. Kwadrans przed umówionym czasem z Liam'em siedziałam już na placu św. Marka popijając mrożoną kawę. Przeglądałam zdjęcia i od czasu do czasu robiłam nowe. Chwilę po 12 zaczęłam sprawdzać telefon. Znów się spóźnia. Minęło pół godziny, a jego nadal nie było. W końcu zapłaciłam za napój i wstałam od stolika. Zabrałam swoje rzeczy i skierowałam się do najbliższej taksówki. Wtedy właśnie zauważyłam śliczną dziewczynkę puszczającą bańki mydlane. Zaczęłam ją obserwować i gdy przyłożyłam aparat do twarzy w obiektywie, ukazał mi się biegnący na oślep chłopak- Liam. Ten to jak zwykle musi coś wymyślić.
-Przepraszam.- zaczął krzyczeć cały zdyszany. Prawda jest taka, że chciało mi się z niego śmiać, ale musiałam zachować powagę.
-Ile razy mam Ci powtarzać? Nie lubię, gdy się spóźniasz.
-Kochanie to jest silniejsze ode mnie.- zaczął się tłumaczyć.
-Rozumiem, że również spóźnisz się na własny ślub, potem na narodziny pierworodnego czy ważniejsze wydarzenie. Liam musisz z tym walczyć.
-Obiecuję że to zrobię. A teraz, jeśli pozwolisz chciałbym Cię zaprosić na obiad, następnie spacer i wieczorny rejs gondolą.
-Pod warunkiem, że pierw się przebierzesz w hotelu.- to jak on w tym momencie wyglądał, było straszne. Ok. godziny 14 byliśmy w hotelu, lecz zanim książę się ogarnął, minęło trochę czasu, i to faceci narzekają na nas. Skandal.
Liaś wyszedł  pachnący z łazienki i mocno zaczął mnie ściskać.
-Coś ty wylał całą buteleczkę perfum na siebie?- zapytałam, śmiejąc się pod nosem.
-Nie podoba się?
-Wolę Cię takiego iż śmierdzącego.
-Przeginasz, ale widzę, że też zdążyłaś się przebrać.- Obróciłam się w koło.- Ślicznie wyglądasz.- pocałował mnie delikatnie w czołu.
-To, co idziemy?
-Pewnie, tylko- Liam złapał mnie za rękę i głęboko spojrzał w oczy.

____________________
Hej:*
Mam lekkie spóźnienie przez chorobę. Szczerze mówiąc to jakoś chyba nie mam już na to pomysłu.
No cóż tak też bywa. Cieszę się, że Wam się podoba.
J.

18 komentarzy:

  1. kocham, kocham, kocham, kocham ♥♥♥♥ i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapyta ją czy będzie.jego źoną awww next ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. oświadczynyyyy! <3
    @SpeedwayoweLove

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo... dzieje się <3
    zapraszam do mnie...
    http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
    http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział perfekto czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Sweet <3
    Zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny macie taki maga wielki talent... Szacun!
    Całe opowiadanie jest takie wciągające! Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać i całe przeczytałam ale nie chciało mi się komentować w nocy wiec pisze teraz :D
    Historia naprawdę wciągająca.
    Myślę że Liam chce się jej oświadczyć! Ale niech on najpierw powie jej prawdę!
    Boże a to dziecko?! Myślę że nie jest jego chociaż... Kurde już sama nie wiem!
    Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdział/rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boże to jest fantastyczne czekam z niecierpliwością na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie masz talent.Życze weny i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  10. on się jej oświadczy?! omg! boskie! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy next? Boskie/zp

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny rozdział! Pisz dalej♥Nie mogę się doczekać następnego ♥
    Pozdrawiam^^
    xxGosia

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie że minęło 1,5 tygodnia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lowciam tego bloga ;-*.Czekam na nexta .Pozdro. Ruda

    OdpowiedzUsuń