Minął tydzień od momentu przeczytania listu przez Liasia. Chodzi jakiś dziwny. Jakby był nieobecny. Martwię się o niego coraz częściej. Niby rozmawiamy ze sobą, ale tak dziwnie. Nie wspomnę już o sprawach łóżkowych. Zastanawia mnie również fakt, że to zachowanie zaczęło się odkąd zniknęła z dnia na dzień April. Pisałam, dzwoniłam do niej, ale nie odbierała. Przykro mi trochę, że uciekła bez pożegnania. Naprawdę polubiłam ją, a przynajmniej próbowałam. Może Liam coś ukrywa przede mną? Tylko co?
-Nathalie słuchasz mnie?- wyrwało mnie z myśli pytanie Liama.
-No oczywiście.-skłamałam
-To o czym mówiłem?- nerwowo szukałam jakiejś sensownej odpowiedzi.
-No dobra nie wiem. Zamyśliłam się.
-Pytałem się, czy zgadzasz się na spędzenie weekendu we Włoszech?
-Wenecja?- zapytałam podniecona.
-Czemu nie. Muszę wynagrodzić Ci ostatni tydzień.
-Kochany jesteś- przesłałam mu buziaczka.
-To ja zajmę się wszystkim, a ty w spokoju będziesz mogła nas spakować.
-Cudowny weekend, w cudownym miejscu.-uśmiechnęłam się do niego.- Liam mogę się o coś zapytać.?
-Słucham Cię skarbie.
-Czy ten list ma jakieś powiązanie z twoim ostatnim zachowaniem?- zapytałam prosto z mostu.
-Nathalie. Wiesz sama ile się ostatnio dzieje. W życiu i na uczelni. To dlatego.
-Po prostu to zniknięcie April jakoś dziwnie na nas wpływa.
-Nie myśl o tym. Wszystko jest w porządku, a nawet jeśli nie jest to będzie w najbliższym czasie. Teraz liczy się nasz wyjazd. O tym myśl.
-No dobrze.- zostałam pięknie spławiona. Trudno. Może w końcu się dowiem co jest nie tak. Włożyłam naczynia do zmywarki, pocałowałam Liam'a i poszłam po swoje rzeczy. Nie chce mi się chodzić na te zajęcia ale muszę. Cóż poradzić. Takie ciężkie jest życie studenta.
-Nathalie! Szybciej bo się spóźnimy!-usłyszałam głos Liama dochodzący z korytarza.
-No już idę przecież.-zbiegłam po schodach wpadając wprost w jego ramiona. Tak słodko. Zarzuciłam ręce na jego kark i namiętnie pocałowałam.
-Evans przestań.- wymruczał chłopak. Zrobiłam smutną minę i wyszłam z domu. W samochodzie żadne z nas się nie odzywało. Tylko muzyka wypełniała tą cholerną ciszę. Krótki pocałunek na parkingu i tyle widziała Liama. Powoli mam tego dość. Oby wyjazd tak nie wyglądał bo nie wytrzymam. Niby jesteśmy ze sobą, a mamy coraz mniej wspólnych tematów do rozmów. Boli.
Pewnym krokiem weszłam do budynku i od razu zauważyłam Sophie. Bardzo niewyraźnie wyglądała. Szeroko się uśmiechnęłam i podeszłam do niej.
-Cześć maleńka.-pocałowałam ją w policzek.- Co tak źle wyglądasz?
-Nawet mnie nie wkurwiaj. Zatrułam się i umieram od kilku dni.
-Było zostać w akademiku i zadzwonić do mnie. Pomogłabym ci.
-Ja mam zamiar zdać w tym roku, a jak jeszcze raz się nie pojawię na zajęciach u tego pacana to mnie obleje.
-Rozumiem Cię.Może chcesz żebym dziś z Tobą posiedziała?
-No co ty.Masz chłopaka, z którym wiążą się obowiązki. Dam radę.
-Ale ja chcę. Poza tym nie układa nam się ostatnio i chciałabym pogadać.
-To od razu po zajęciach do mnie?
-Pewnie- Odparłam.
-Przepraszam Cię ale muszę udać się do łazienki.-przyłożyła dłoń do ust i czym prędzej pobiegła w stronę drzwi do toalety. Ach ta S. Wyciągnęłam telefon z torebki, wyciszyłam go i weszłam na zajęcia. Im cieplej robi się na dworze tym ciężej mi tu wytrzymać.
*** Oczami Liam'a ***
Wenecja. Brzmi cudownie. Tylko czy będę potrafił spojrzeć w oczy Nathalie? Im dłużej ukrywam prawdę tym jest mi ciężej na sercu. Ten wyjazd ma być sposobem na oderwanie się od tej pieprzonej rzeczywistości. No i przede wszystkim najlepszym okresem dla N. Zastanawiam się, jak ona ze mną wytrzymuje? Ostatnio zrobiłem się okropny. Wręcz nie do wytrzymania. Cały czas siedzę zamknięty w gabinecie i myślę. Zdecydowanie za dużo. Dlatego dziś szybkie zakupy i spotkanie z Lou. Mam nadzieje, że zrozumie moją sytuację.
Wpadłem spóźniony do sali wykładowej. Rzuciłem aktówkę na biurko i rozpocząłem zajęcia.
-Witam moi drodzy. Cieszę się, że przybyła tak liczna grupa. Pod koniec zajęć proszę pozostawić na stoliku wasze prace.- mina wszystkich studentów bezcenna. Jak ja to kocham.
*** Oczami Nathalie ***
-Więc powiadasz Wenecja na weekend?
-No Liam zebrał się na gest więc nie odmawiam.- odparłam zapatrzona w butelkę piwa.
-Ej Nathalie co się dzieje? Widzę ze nie o tym chciałaś pogadać. Mów co jest nie tak.
-Ta cholerna April. Po jej zniknięciu wszystko się zaczęło.- powoli, ale dokładnie opowiedziałam przyjaciółce o przebiegu kilku poprzednich tygodni.Patrzyła na mnie z nie jednoznaczną miną. Jej oczy zdradzały o lekkim zdenerwowaniu.
-Nie uważasz, że jego zachowanie świadczy tylko i wyłącznie o tym, że coś ukrywa?- zapytała S.
-Ja już nie wiem co mam myśleć na ten temat. My prawie w ogóle nie rozmawiamy. Liam całymi dniami siedzi sam w gabinecie, albo bierze samochód i jedzie. Gdzie? Z kim? Nie wiem.Coraz więcej tajemnic gości w naszym związku.- czułam jak całe ciało ogarnął nieprzyjemny chłód, a w oczach pojawiły się łzy.
-Nie płacz maleńka.- najlepszym lekarstwem jest ramie nienormalnej przyjaciółki.- Obiecuje Ci, że jeśli Cię skrzywdzi to będzie miał ze mną do czynienia.- roześmiałam się i otarłam słone łzy.
-Cieszę się, że Cię mam.-pocałowałam ją w policzek.
-Bez takich czułości.- krzyknęła Sophia i gwałtownie zaczęła wycierać swój policzek.
-No ale nie mówmy już o mnie. Lepiej powiedz mi co to za przystojniak, z którym czekałaś na mnie.?
-To Chuck. I jest cudowny!- istna wariatka.
_______________________
Siemka miśki!
Przepraszam że tak długo musiałyście czekać, ale brak weny. Podejrzewam, że spowodowany jest nadmiarem problemów życiowych.
Aby napisac ten rozdział siadałam codziennie i pisałam po linijce, po czym ją kasowałam. Przerażałam się tym. Na szczęście wyskrobałam tam coś, co pewnie jest bez ładu i składu ( ZA co bardzo przepraszam).
Jak Wam mijają wakacje? Bo moje zaczęły się strasznie, ale jest coraz lepiej.
Najważniejsze to myśleć pozytywnie.
Bardzo mocno Was kocham!
J.
Cudowne cudowne i jeszcze raz cudowne. Pierwszy raz gdy zobaczylam tegp bloga i przeczytalam prolog, stwierdzilam iz to ff bedzie nudne ido dupy, ale z kazdym rpzdzialem zmienialam zdanie i wiesz co? Teraz nie moge bez niegp zyc. Jezuuu, jest takie zajebiste :'))))))) kochaaaaam :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :))
@luvmyniallers
Kocham
OdpowiedzUsuńJest cudnyyyy !! Pisiaj następny ;D
OdpowiedzUsuńcudowny, pisz następny
OdpowiedzUsuńJest świetne jak zawsze i nie przejmuj się, że tak rzadko wstawiasz.
OdpowiedzUsuńMasz swoje życie i ja to rozumiem. Mam nadzieję, że wszystko Ci się w życiu ułoży czego życzę Ci z całego serca.
Weny i udanych wakacji.
xoxo
~Jul.
Super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :*
zapraszam do mnie...
http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
Czuję, że akcja się rozkręca...to dobrze? Źle mi patrzeć jak oni cierpią. Oboje.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) czy S jest w ciąży? Tak jakoś mi to na myśl przyszło hah :*mam nadzieje że się u cb ułoży:*<3 umnie tez nie bylo kolorowo ale jest coraz lepiej ;D trzymaj się xx Emcia1DLOVE (mogla bys mnie informowac o rozdzialach jesli masz taka możliwość? :))
OdpowiedzUsuńwcale ci się nie dziwię kochana. też piszę, a moje wakacje to istna porażka i nie dodaje nic już długo. więc pisz spokojnie, my poczekamy <3 rozdział jest całkiem, całkiem. nie mogę się doczekać aż Nat się dowie... jesteś cudowna :*
OdpowiedzUsuń@SpeedwayoweLove
Rozdział świetny. Ciekawi mnie tylko to czy Liam odważy sie w końcu powiedzieć o tym Nathalie, czy zrobi to raczej pod jej przymusem. I jaka bedzie jej reakcja. Jak spedzą wyjazd do Wenecji? I czy wgl do niego dojdzie? Patrz ile pytań roi się w mojej głowie. Więc pisz prędko kolejny by zaspokoić te moje checi poznania odpowiedzi.... :*
OdpowiedzUsuńBoksie, czekam nn
OdpowiedzUsuńMuszą byc razem
Fajny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział oby tak dalej.wakqcje mijają dobrze.czekam na następny.
OdpowiedzUsuń