*** Oczami Liam'a ***
Zakupy zrobione, bilety zamówione. Wszystko zapięte na ostatni guzik. To teraz mogę odstawić samochód i udać się do Louisa. Męska popijawa dobrze mi zrobi. W końcu czuje się na tyle silny aby powiedzieć mu o April i dziecku. Muszę komuś się wygadać, bo nie wiem co mam robić, a Nathalie chyba zaczyna coś podejrzewać, więc trzeba rozwiązać ten problem. Wprowadziłem samochód do garażu i wszedłem do domu pełnego ciszy. Mój aniołek jeszcze nie wrócił. Ciekawe gdzie się bawi. Zostawiłem jej kartkę na lodówce, żeby na mnie nie czekała z kolacją, gdyż wrócę bardzo późno. Zamówiłem taksówkę i czekałem.Chyba zaczyna mi się tęsknić za starym życiem. Stan kawalerski to najpiękniejszy okres w życiu każdego faceta. Wtedy liczy się tylko alkohol i przelotny seks. Ale z biegiem czasu każdy z nas potrzebuje stabilizacji. Narzeczonej, potem żony, dzieci domu i psa. Po 15 minutach stałem pod drzwiami przyjaciela z butelką rudej.
-No bracie w końcu jesteś- przywitał mnie miło Louis.
-El w domu?
-Nie pojechała do Spa na kilka dni.
-Czyli zero kontroli? Cudownie!- spojrzałem w niebo.
-Wejdź. Przyszykuje jakieś żarcie i lód.- przekazałem mu butelkę alkoholu.- Mów co jest grane. Zauważyłem, że od jakiegoś czasu między tobą a Nathalie nie jest kolorowo.
-Żebyś wiedział. A wszystko przez mój jeden błąd młodości.
-Kontynuuj.- w oczach Louisa pojawiło się zaciekawienie.
-Odkąd April przybyła do Londynu wszystko się sypie. Próbowała się do mnie zbliżyć przez Nathalie. Miała tylko jeden cel.- wrócić do mnie. Jednak gdy zobaczyła jak bardzo zależy mi na N. trochę odpuściła.
-Liam konkrety.
-Według tego co ona mówi powodem jej zniknięcia była ciąża, a ojcem tego dziecka jestem ja.
-Pierdolisz? Nathalie wie o tym.?
-Nie. I nie dowie się dopóki nie będę miał pewności, że to moje dziecko.
-Liam nie zwlekaj z tym. Lepiej żeby dowiedziała się o tym od Ciebie, niż od osób trzecich..
-Dlatego po powrocie z Wenecji lecę na kilka dni do USA.- dopiłem swój trunek. Wreszcie na sercu poczułem ulgę. Nie musiałem już dusić tego w sobie i czuć tej cholernej bezradności.
Koło północy skończyliśmy z Louisem trzecią flaszkę, ale nic nie zapowiadało się na definitywny koniec. Dlatego poranny powrót do domu był straszny. Tak bardzo się cieszę, że piątkowe zajęcia zaczynam o 13. Nic tak nie ratuje mi życia, jak ta myśl. Wszedłem do domu z nadzieją że Nathalie jeszcze nie wróciła z porannych zajęć. Niestety pomyliłem się. Spojrzała się na mnie bardzo wymownym wzrokiem.
-Stało się coś?-zapytałem udając, ze nie wiem o co jej chodzi.
-Liam o 18 wylatujemy a ty balujesz całą noc?Jeszcze na dodatek masz dziś prowadzić zajęcia.
-Oj kotu.Zimny prysznic, aspirynka i kawa postawią mnie na nogi
-Nie kotkuj mi tu. Spakowałeś się?- zapytała zdenerwowana.
-Myślałem że ty to zrobisz.- uśmiechnąłem się do niej.
-Nie zrobiłam tego.
-Skarbie wiesz jak cię kocham.-pocałowałem ją w szyję.
-Śmierdzisz.- skwitowała mnie szybko.
-Dobra spakuje się sam.- zrobiłem smutną minę i powędrowałem na górę. Szybki prysznic sprawił, że poczułem się trochę lepiej. Rozłożyłem walizkę w garderobie i zacząłem wrzucać przypadkowe rzeczy do niej. Niestety takie pakowanie nie jest najlepszym pomysłem. NIe mogłem zapiąć walizki a nie chciało mi się tego składać.
-Nathalie!- krzyknąłem
-Co chcesz?- dziewczyna po chwili pojawiła się w drzwiach.
-Pomożesz mi to zasunąć?-westchnęła głośno
-Liam musisz to poskładać.
-Kiedy mi się nie chce.- zrobiłem do niej maślane oczka.
-Dobra idź stąd ja to zrobię.- wiem jak urobić kobietę.
-Kochanie nie wiem czy zdąże przyjechać po Ciebie. Możemy umówić się na lotnisku?
-Okej ale masz się nie spóźnić.
-Obiecuje.- nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
*** Oczami Nathalie ***
Czekam na Liama od godziny na lotnisku. Za pół godziny odlot a jego nie ma. Zabije go. Jak zwykle w ważnej sprawie musi spieprzyć. Jeśli za chwilę nie przyjedzie polecę sama.rozejrzałam się po hali kierując swój wzrok w drzwi wejściowe. Nie ma go. W końcu wstałam z siedzenia chwyciłam walizki i skierowałam się do przemiłej babeczki. Zrobiłam dosłownie kilka kroków gdy ktoś mocno chwycił mnie za ramię i wpił w moje usta. Liam
-Przepraszam. Korki. Myślałem, że już nie zdążę.
-Poleciałabym bez Ciebie.- pokazałam mu język. Po oddaniu walizek oboje udaliśmy się do samolotu. Jest coś czego nienawidzę w lataniu. Startu i lądowania. Zawsze to mnie przeraża. Pierwsze minuty lotu były całkiem przyjemna. Cały czas trzymałam za rękę chłopaka i mocno się do niego przytulałam.Jednak po godzinie usłyszeliśmy komunikat.
- Prosimy o zapięcie pasów i zachowanie spokoju. Samolot ma drobne problemy, dlatego Państwo mogą odczuć turbulencję.- przeraziłam się i mocniej ścisnęłam dłoń Liama. Nie chce znów przez to przechodzić. Próbowałam wyrzucić z głowy najgorsze myśli, jedna nie było to takie proste bo za nami siedziało dziecko które bardzo panikowało.
-Liam?
-Słucham Cię kochanie.
-Kocham Cię. Zawsze tak było i będzie. Bez względu na to co złego się działo między nami.-nasze usta złączyły się w jedno.
_______________________
Hej!
No to jest 31! Jak miło. Mam nadzieje, że choć część z Was przeczytała notkę napisaną przez Horanową. Bardzo mnie podbudowała tymi słowami. Poczułam, że jednak nie jest aż tak źle z moim pisaniem.
Chciałabym, żebyście zostawiały więcej śladu po sobie. Komentujcie. To ważne dla mnie. Nic tak nie cieszy jak dużo ilość komentarzy pod rozdziałam. Nawet jeśli jest on chujowy jak siedem nieszczęść.
Jestem pod wrażeniem, że nie męczyłam się z tym rozdziałem, aż tak jak z poprzednim.
Kocham Was! :*
J.
Super <3 Super <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię :*
Zapraszam do mnie...
http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
Jestem ciekawa czy coś sie stanie w samolocie ^^ i jak Nathalie zareaguje na wieść o April i dziecku ;D życze weny
OdpowiedzUsuńSuper kocham cię
OdpowiedzUsuńQktngmahke kocham te ff. <3
OdpowiedzUsuńRozdzial cudowny ;)
@luvmyniallers
oczywiscie jest okej
OdpowiedzUsuńpowiedz jej! :)
OdpowiedzUsuńświetnie jak zawsze <3
weny życzę :*
@SpeedwayoweLove
Cudneeeeee Mam nadzieję że Liam i April nie pójdą do łóźka
OdpowiedzUsuńNiech zrobi badania! :*
OdpowiedzUsuńlouistomlinson-bad.blogspot.com
O Boziu cudo!!! tylko niech Liam nie bd ojcem tego dziecka i niech sie ułoży! Uwielbiam :* <3
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedykolwiek komentowałam tego bloga , ale mogę Cię zapewnić , że czytam go od samego początku i jestem pod wielkim wrażeniem . Piszesz genialnie . Życzę weny i udanych wakacji :-*
OdpowiedzUsuńŚwietne! Ale bym się śmiała jak by poleciała sama :P zajebisty rozdział! :**
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ♥pisz dalej! czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńxxGosia
Świetne, uuu... mam nadzieję, że samolot się nie rozbije, ale może wylądują na jakimś pustkowiu, byłoby ciekawie, dobra, kończę z tymi przypuszczeniami.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. :*
~Jul.
Boski.Mam nadzieje że w następnym będzie się działo:-))
OdpowiedzUsuńOo robi sie ciekawie. Czekam nn ♥
OdpowiedzUsuńPiękny ! ;*
OdpowiedzUsuńnwm dlaczego piszesz, że rozdziały są słabe? SĄ ŚWIETNE! na prawdę Horanowa ma rację i uwielbiam Enigmę dzięki tb <3 czekam na next i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńOmg czekam na nastepny
OdpowiedzUsuń