piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 29

-Wkręcasz mnie!- wykrzyczałem jej prosto w twarz, po czym roześmiałem się.
-Nie kłamię Liam. Specjalnie dlatego wróciłam do Londynu. Gdy tylko dowiedziałam się, że z uniwersytetu jest organizowana wymiana od razu zgłosiłam się na ochotnika. Nie mogłam dłużej żyć z myślą, że Cię okłamałam. Uwierz dla mnie również jest to ciężka sytuacja.
-Nie chcę z Tobą więcej rozmawiać.
-Liam, ale to twoje dziecko. Wyprzesz się go?
-Jakoś przez ten cały czas potrafiłaś żyć beze mnie i wychowywać, jak to powiedziałaś NASZE dziecko!
-Nie możesz nas zostawić!
-Jesteś żałosna April. Myślałaś, że jak się dowiem o tym to wrócimy do siebie i stworzymy szczęśliwą i kochająca się rodzinkę?
-Nie wiedziałam że spotykasz się z kimś.- wymruczała po cichu.
-Chcę żebyś wiedziała, że Ci nie ufam i dopóki nie zrobisz testu DNA, dopóty nie uznam tego dziecka.- wystałem z ławki i nie zwracając uwagi na krzyki dziewczyny odszedłem. Wsiadłem do samochodu i nie wiedziałem co zrobić. Oparłem głowę o kierownicę  i zamknąłem oczy. Jestem bezsilny w takich momentach. Odpaliłem silnik i udałem się na obrzeże miasta. Cisza i spokój. Tego potrzebuje. Niczego więcej.
Zaparkowałem i udałem się nad jezioro. Woda delikatnie falowała, a kaczki powoli pływały. Wszedłem na pomost i usiadłem. Patrzyłem się przed siebie i myślałem jak powiedzieć o tym wszystkim Nathalie. Nie chciałbym żeby dowiedziała się o tym od April. Jesteśmy ze sobą i powinniśmy ufać sobie wzajemnie. Cholera! Wydawało by się to wszystko takie proste. Ale wcale tak nie jest. Rzucałem kamyki w wodę i obserwowałem jak pojawiają się kręgi na jej tafli. To takie banalne, a moje życie? Coraz trudniejsze. Czy mój związek z śliczną Nathalie Evans przetrwa próbę czasu?


*** Oczami Nathalie ***


Ile można czekać na tego durnia z obiadem? Wszystko wystygło, a jego nie ma. Zaparzyłam sobie kawę, zabrałam koc, paczkę fajek i wyszłam na balkon. Okryłam się, po czym zapaliłam papierosa. Niby wiosna jest już z nami a nadal traktuje nas chłodem. Zastanawiam się jak poszła mu rozmowa z April. Mimo iż miedzy nimi nic nie zaszło to bardzo się boję. Może dlatego, że nie chce stracić  chłopaka. Szczerze mówiąc to nawet próbowałam ją polubić i chyba mi się udało, ale zawsze trzymam ją na dystans. Nie wiem dlaczego tak jest. Chwyciłam kubek z kawą i patrzyłam na ogród budzący się do życia. Wszystko wokół kwitnie tylko nie ja.
Siedziałam na tarasie aż do zachodu słońca. Sprzątnęłam rzeczy i udałam się na długą, relaksującą kąpiel. Kiedy wchodziłam na górę spojrzałam na drzwi, ale niestety on się w nich nie pojawił. Zaczyna się martwić powoli. Wybrałam  numer Liam'a ,ale przywitała mnie poczta głosowa. Nie podoba mi się to. Nie mogłam usnąć przez niego. Chciałam nawet dzwonić na policję, ale nie przyjęli by zgłoszenia bo jakieś cholerne zasady. Co chwilę patrzyłam na zegarek. Każda minuta trwała dla mnie całą wieczność. Dopiero koło 5:30 na chwilę mi się przysnęło. I właśnie wtedy poczułam delikatny pocałunek na mojej szyj. Zerwałam się przestraszona. Nade mną znajdował się ten dureń.
-Liam oszalałeś!?- zaczęłam na niego krzyczeć.- Jest godzina 6:10.
-Musiałem pobyć trochę sam.
-A możesz mi chociaż powiedzieć dlaczego? Wiesz jak się martwiłam?
-Przepraszam skarbie.- delikatnie mnie pocałował.
-Ma to jakiś związek z April?- zapytałam bez żadnego zahamowania.
-Trochę, ale to nic takiego.- spojrzał mi głęboko w oczy.
-Jesteś pewny?
-Tak. Kochaj się ze mną.-wyszeptał mi do ucha po czym zaczął robić mokrą ścieżkę na mojej szyj.
-Liam idź spać, a nie amory Ci w głowie.
-Chcę tylko Ciebie.- roześmiałam się, a następnie mocno przytuliłam się do chłopaka. Brakowało mi jego ciała i naszych zbliżeń. Mój kochany Liam.


*** Oczami April ***


Całą noc przepłakałam. Co ja sobie myślałam? Że wróci? Że powie Kocham Cię? Moja naiwność nie zna granic. Bardzo źle się teraz z tym czuję. Chciałam mu rozwalić związek, a przecież widziałam jak patrzył na Nathalie. Na mnie nigdy tak nie patrzył. Oni są sobie przeznaczeni. Na pewno.
Wyciągnęłam walizkę z szafy i pośpiesznie zaczęłam pakować swoje rzeczy do niej. Nie mogę tu być dłużej.Trudno. Spieprzyłam sprawę. Jakoś dam radę sama. Jeśli Liam mi nie ufa. Zasunęłam walizkę i ustawiłam pod drzwiami. Sięgnęłam na półkę z kartami i chwyciłam jedną. Usiadłam przy biurku i zaczęłam pisać list.
Drogi Liam'ie

        Znów uciekam bez pożegnania. Może dlatego że nie mogłabym spojrzeć Ci w oczy, a może dlatego że mnie nienawidzisz. Nie wiem. Po naszej rozmowie zrozumiałam, że Nathalie jest dla Ciebie najważniejsza i nie potrzebujesz problemu jakim jest nasze dziecko.Jednak jeśli chciałbyś kiedyś spotkać się z naszą córką to nie zabronię Ci tego. Pamiętaj jednak że im szybciej byś pojawił się w życiu dziecka tym lepiej. 
Wyjeżdżam bo zrobiłam to co najważniejsze. Wyznałam Ci prawdę. Mimo iż nie osiągnęłam swojego całego celu to najważniejsze za mną. Jeszcze dziś wylatuje do USA. Być może kiedyś się spotkamy. 
Chcę żebyś wiedział również, że nigdy nie przestałam Cie kochać. 
Życzę Ci szczęścia z Nathalie. 

April.

Może powinnam się przyznać do najważniejszego? Nie to musi zostać moją tajemnicą.


*** Oczami Nathalie ***

No co jak co ale Liam był dobry w te klocki. Mój ukochany usnął, a ja zeszłam na dół by zjeść co nieco. Zaparzyłam sobie kawę i włączyłam radio. Cisza i spokój w moim własnym domu. Na górze śpi mój książę, a ja jestem najszczęśliwszą księżniczką na ziemi. Gdy przechodziłam obok drzwi wejściowych zauważyłam białą kopertę, która została wsunięta w futrynę. Pisało tylko na niej Liam, bardzo charakterystycznym pismem. Tylko kto to mógł być? Byłam bardzo ciekawa, lecz kultura nie pozwoliła mi na otworzenie cudzej korespondencji. Położyłam list na mahoniowym biurku w gabinecie Payne'a.
 _____________________________
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
Proste?

Hej!
Jak wam się podoba nowy wygląd Enigmy?
No to zaczynamy wakacje. Nareszcie. Tak bardzo czekałam na chwilę relaksu i odpoczynku. Mam nadzieje, że odpoczniecie i cudownie spędzicie te dwa miesiące.
Myślę, że w wakacje tez będą się ukazywały rozdziały więc liczę na Was. Mimo iż pracowicie zapowiadają się te wakacje postaram się nocami coś wam pisać.
Kocham Was.

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 28

Zapanowała między nami cisza. April nie patrzyła na mnie.
-No powiedz wreszcie co jest grane.
-To jest trudne Liam.-zauważyłem na jej policzku łzy. Zostawiłem wszystkie rzeczy i przytuliłem dziewczynę do swojego torsu. Właśnie wtedy do kuchni wpadł Louis.
-No gdzie jest ten alkohol? - spojrzał się na nas.- Przepraszam już się wycofuje.- niekomfortowa sytuacja. Puściłem dziewczynę i chwyciłem za wcześniej przygotowane rzeczy.
-Dokończymy tą rozmowę, jak będziemy sami.- wybiegłem za Lou, ale nie zdążyłem go złapać.Mam tylko nadzieje, że nic nie powie Nathalie. Na szczęście moja dziewczyna usypiała wtulona w ramię Nialla.
Wspólnie posiedzieliśmy jeszcze chwile, po czym każdy z nas pożegnał się ze sobą. Kiedy zamknąłem drzwi za Louisem poczułem, że znów wszystko zaczyna się komplikować. Nie o to mi chodziło, kiedy myślałem, że na jakiś czas będę miał oazę spokoju we własnym życiu. Wziąłem moją ukochaną na ręce i zaniosłem do sypialni. Tak słodko wyglądała. Delikatnie ułożyłem ją na łóżku, a sam powędrowałem posprzątać po spotkaniu. Dopiero ok. 2:00 położyłem się obok dziewczyny i usnąłem.
Rano obudziły mnie promienie wiosennego słońca. Odsunąłem zasłony, następnie wziąłem długi prysznic. Nathalie nawet nie drgnęła. Biedactwo będzie cierpiało.Pocałowałem ją w czoło i zszedłem do kuchni. Potrzebowałem mocnej kawy. Usiadłem przy stole i chwyciłem za telefon. Jedna wiadomość. Komu chciało się do mnie pisać w nocy?Odczytałem smsa:

   Od April: " Przepraszam, że zaczęłam dzisiejszą rozmowę. Nie powinnam. Zapomnij o tym.Być może kiedyś Ci wytłumaczę całą tą sytuację."

Nie wiem co mam zrobić. Pierw mówi mi, że ma mi coś ważnego do powiedzenia, a teraz jednak wycofuje się z poinformowania mnie o czymś. Zablokowałem telefon  i chwilę próbowałem poukładać sobie wydarzenia z April w roli głównej. Nic nie składało mi się w całość. Muszę wiedzieć dlaczego ta dziewczyna tak postępuje a nie inaczej. Tym bardziej że moje największe szczęście śpi na górze.

  Do April:" Uważam tylko, że skoro zaczęłaś temat dotyczący mnie to powinnaś go skończyć.Poza tym chciałbym wiedzieć dlaczego wtedy uciekłaś ode mnie bez słowa pożegnania".


*** Oczami Nathalie ***

Łeb jak szafa. Sahara w buzi. Jaka ja jestem głupia! Przeklinam tego który wynalazł alkohol. Powoli wstałam i od razu skierowałam się do łazienki. Poranek zapowiada się uroczo. Szybki prysznic i biegusiem do kuchni po wodę. Liaś siedział wpatrzony w filiżankę kawy.
-Hej skarbie- pocałowałam go w policzek.- Jak się spało?
- No bardzo dobrze.A ty jak się czujesz?
- Tak jak wyglądam.- zaśmiałam się.- Nad czym tak myślisz?
- Nad April. Nie daje mi spokoju myśl o tej dziewczynie.- spojrzał na mnie. Usiadłam na blacie pijąc wodę.
- Czy mam być zazdrosna?
- Niby o nią? Kotku nie ta liga.
- No, ale kiedyś z nią byłeś.- stwierdziłam.
- Stare dzieje.
-Proszę Cię wyjaśnij to. Nie chcę znów być na językach całej uczelni.
-Załatwię to jeszcze dziś. Idziesz na zajęcia?
-Może bym sobie odpuściła. Tym bardziej, że jutro i tak jest sobota.
-No jak uważasz.
-Posprzątam i trochę nadrobię zaległości z notatkami.
-To ja się zbieram. Będę o 17.-wstał i czule pocałował mnie.
- Już tęsknie.
Zanim zdążyłam dokończyć butelkę wody w domu panowała kompletna cisza. Tylko ja i te puste cztery ściany. Kiedyś na pewno będzie tu gwarno od krzyków dzieci i szczekania psa.
Włączyłam muzykę i z mopem w ręku zaczęłam latać po domu. Trochę zapuściłam się ostatnio w byciu perfekcyjną panią domu. Po trzech godzinach walki z kurzem skończyłam, a całe mieszkanie lśniło. Jestem zadowolona z siebie bo mimo męczącego bólu głowy dałam radę. Teraz tylko ugotuje pyszny obiad dla miśka i jestem wolna.

*** Oczami April ***

Kubek z kawą i można iść na zajęcia. Nie wiem jak spojrzę dziś w oczy Liam'owi. Jeszcze jak Nathalie przybędzie na zajęcia to będzie niezręcznie. Ja-on-ona. Poczułam wibrację w torbie. SMS

Od Liam: " Dziś o 15 w parku przy uczelni zaraz po zajęciach. Raz na zawsze załatwmy nasze niepozamykane sprawy. Oczekuje pełnej szczerości." 

Cholera! Nie chcę mu mówić o wszystkim dziś. Nie uważam, że to jest idealna pora na wyznawanie błędów i pomyłek. No ale skoro chcę znacz prawdę to ją dostanie.

*** Oczami Liama ***

Od 15 minut czekam na nią. Najwyraźniej nic się nie zmieniła. Ta  sama spóźnialska April. Siedząc na tej ławce snułem czarne scenariusze naszej rozmowy. Lecz zanim pomyślałem o najgorszym postać dziewczyny wyłoniła się na alejce.
- Długo każesz na siebie czekać.
-Oj Liaś jakbyś nie wiedział, że nigdy się nie wyrabiam.- puściła do mnie oczko.
-Możemy przejść do sedna sprawy?- zapytałem
-No to co chcesz wiedzieć?- usiadła koło mnie.
-Co było powodem twojej ucieczki i co chciałaś mi powiedzieć wczoraj.
-Liam nie uwierzę w to że nie słyszałeś plotek na uczelni.
-Słyszałem, ale przecież to nieprawda. Nie mogłaś sypiać z innymi wykładowcami.- spojrzałem na dziewczynę. Miała spuszczoną głowę w dół i jakb y szukała odpowiednich słów do wypowiedzenia.
- Wróciłam do Londynu bo nie mogłam poradzić sobie z uczuciem do Ciebie. Nadal mocno Cię kocham i nic tego nie zmieni.
-No raczej zmieni. April ja nic do Ciebie nie czuję odkąd poznałem Nathalie. To ona jest teraz dla mnie najważniejsza rozumiesz?
- Liam to naprawdę jest najmniejszy problem. Przecież łączy nas nie tylko uczucie czy wspólna przeszłość.
- No ciekawy jestem co jest miedzy nami.- zaśmiałem się jej prosto w twarz.
-Nasze dziecko.- dziewczyna otworzyła torbę i wyciągnęła zdjęcie małej istotki. Nie możliwe żebym był ojcem.

__________________________
Bijcie mnie! Znów nawaliłam na całej linii, lecz kiedy tylko zacznie mi się układać w życiu za chwile od nowa wszystko leci w dół.
No ale najważniejsze, że jest 28 rozdział. Nic nie obiecuje kiedy pojawi się nowy rozdział, bo nie chce znów nawalić i czuć się winną.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 27

Było już tak dobrze, lecz jak zwykle ten debil musiał wypaplać coś czego nie chciałem teraz mówić Nathalie. Tym bardziej sytuacja się komplikuje, że April jest jej podopieczną na wymianie. Nathalie na pewno nie będzie chciała zajmować się nią.
-Liam cholera!Dowiem się w końcu co jest grane?
-Bo to wyglądało kiedyś tak:
Kiedy zaczynałem swoja karierę na uniwersytecie nie do końca wiedziałem jak ma sobie radzić z studentkami, które były bardzo atrakcyjne, a ja jeszcze taki młody. Czułem się nieswojo. I wtedy na początku drugiego roku mojej pracy pojawiła się April. Od razu wiedziałem ze jest inna. Na zewnątrz spokojna, a w środku prawdziwa bomba wybuchowa. Dość długo obydwoje przekazywaliśmy sobie jakieś znaki. Aż w końcu po świetnie zaliczonej sesji zimowej zaprosiłem ja na kawę. I w ten sposób zaczęliśmy się spotykać  coraz częściej, ale tylko poza murami szkoły. Oboje wiedzieliśmy, że to źle się dla nas skończy. Dla mnie bo jestem młodym wykładowcą, a dla niej dlatego, ze  potrzebowała tych studiów. Nasza miłość kwitła i było nam wspaniale ze sobą, lecz w grudniu April po prostu ulotniła się. Nie wiedziałem co się dzieje. Nie odpowiadala na moje telefony, smsy, e-maile. Nic. Nawet chłopcy próbowali mi pomoc ją odnaleźć. Nie dalo rady. Po uniwerku chodziły dziwne plotki na nasz temat, a ja nadal nie znalem prawdziwej przyczyny jej odejścia.-widziałem w oczach Nathalie łzy, potok łez.-Do dziś nie dowiedziałem się prawdy.  Gdybym wiedział, że będzie twoją podopieczna od razu bym ci powiedział.
-Czemu tego nie zrobiłeś jak odjechała stad?
-Uznałem że to nie jest najlepszy moment. Tym bardziej, ze nie odzywaliśmy się do siebie przez tak długi okres czasu.- podszedłem do niej i przyciągnąłem do swojego torsu.- Wierzysz mi?
-Skąd mam wiedzieć czy w tobie nie iskrzy jeszcze uczucie do niej?-zapytała ze łzami w oczach.
-Bo teraz mam Ciebie i ty jesteś najważniejsza.-delikatnie ja pocałowałem.- To z Tobą chcę spędzić resztę mojego życia, wychowywać nasze dzieci i kłócić się o porozrzucane skarpetki. To ty jesteś moim ideałem.
-A obiecujesz ze wyjaśnisz ta sprawę z April?
-Dla ciebie wszystko kochanie.- otarłem łzy z jej policzka. - Tylko już nie płacz.

*** Oczami April ***

Liam. Mój najdroższy Liam.  Jaka ja byłam głupia że go zostawiłam! Mimo że minęło już tyle czasu od mojej pamiętnej ucieczki, nadal nie mogę sie pozbyć uczucia, które mieści się w moim sercu. Nie wiem jak to jest możliwe. Powinnam już dawno o nim zapomnieć, ponieważ zbyt wiele szkód mu wyrządziłam. Gdy go zobaczyłam w tym domu, pomyślałam że to ja powinnam być u jego boku i codziennie budzić się w naszej wspólnej sypialni. To ja powinnam być jego ostoją w ciężkich chwilach, a nie ta małolata. Musze jej przyznać że jest śliczna, ale to mnie nie zniechęci przed walką o Niego. Kwestia czasu aż wprowadzę w  życie swój plan przywieziony prosto z USA. Muszę skończyć to co przed latami zaczęłam...

*** Dwa tygodnie później ***

*** Oczami Nathalie ***


Od pamiętnej kłótni ani razu nie podnieśliśmy na siebie głosu. Było tak jak kiedyś spokojnie i szczęśliwie. Na prośbę Liama zaczęłam lepiej poznawać się z April i muszę stwierdzić że dziewczyna wcale nie jest taka zła. Mamy wspólne tematy i czujemy się w swoim towarzystwie znakomicie. Mimo iż zbyt wiele informacji nie mówi o sobie, to wydaje mi się jak bym ją znała od lat. Nawet dziś umówiłyśmy na wieczornego drinka.
Stałam w kuchni przy blacie kiedy zadzwonił mi telefon. Szybko wytarłam ręce i odebrałam.
-Hej skarbie.- w słuchawce zabrzmiał głos mojego skarba.
- No co tam?
-Wiesz pomyślałem że może wieczorem udalibyśmy do chłopaków. Jakieś wino, przekąski i miła pogawędka? Co ty na to?
- Fajnie to brzmi ale umówiłam się już z April.
-Aha.- powiedział zrezygnowany.- Coraz częściej żałuje że cię namówiłem do tego abyś ją lepiej poznała. Mamy coraz mniej czasu dla siebie.Cały czas przebywasz z nią. Zaczyna mnie to denerwować.
- Liam to nie moja wina że ostatnio się tylko mijamy. Właśnie robię obiad. Będziesz?
- Nie mogę... Mam jeszcze spotkanie.
- Własnie o tym mówię. Ale ty idź do chłopaków, a ja dojdę później.
- No taka opcja mi pasuje.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie bardziej.-odłożyłam telefon i wróciłam do wcześniej wykonywanych czynności. Ok. 16 zaczęłam przygotowywać się do wyjścia, by znów się nie spóźnić. Mam ostatnio taki okres, ze jestem rozkojarzona i mam spowolnione ruchy. Zanim się ubrałam i dokończyłam makijaż okazało się że już jestem spóźniona. Szybko wybiegłam z domu zmierzając do centrum miasta. Kiedy w końcu pojawiłam się pod kawiarnią April już czekała na mnie.
-Przepraszam Cię, że znów nawaliłam. Jakaś dziwna ostatnio jestem.
-Zauważyłam. I chyba nawet schudłaś.
-Ta ciekawe gdzie.- obie zaczęłyśmy się głupio śmiać.
-To co kawka?
- Pewnie!- odpowiedziała dziewczyna i razem ruszyłyśmy do ulubionej kawiarni.

*** Oczami Liama ***

Rozmawiałem z Niallem o wczorajszym meczu, kiedy do mieszkania wkroczyły roześmiane dziewczyny. Czule przywitałem się z Nathalie, spoglądając na zazdrosny wzrok April. Ta dziewczyna nic się nie zmieniła. usiadły razem z nami i piły winko. Po 21 towarzystwo się bardzo rozkręciło. Nathalie przedrzeźniała się z Louisem, a April wodziła wzrokiem po całym pomieszczeniu.
- Wiecie co pójdę po kolejną butelkę wina i krakersy.-oznajmiłem.
-Przyniósłbyś coś mocniejszego a nie.- Krzyknął Louis.
-No dobrze gada.- Niall przytaknął wypowiedzi swojego poprzednika. Wstałem i udałem się do kuchni. Szukałem po szafkach butelki z wódką . Właśnie miałem już wychodzić kiedy w drzwiach pojawiła się April. Była lekko wcięta.
-Potrzebujesz czegoś?-zapytałem
-Tylko i wyłącznie Ciebie.- patrzyłem na nią zszokowany.
-Co ty pieprzysz dziewczyno?! Wracaj do reszty ekipy.
-Liam jest coś co musisz wiedzieć.
-No niby co?- czułem jak po moim ciele rozlewa się złość.
- Ja wtedy uciekłam przed tobą bo.....

_________________________

Nic mnie nie usprawiedliwia. nawet brak weny. No cóż nawaliłam. Podobno zdarza się najlepszym :)
Ale tak serio naprawdę nie mam weny. Nie mam żadnego pomysłu na dalszy ciąg życia L. N. i A. Być może miałam za dużo pomysłów.
No to tyle w tym temacie. Znów zjebałam...