niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 34

** Dwa tygodnie później **
Wracamy do rzeczywistości. Sesji za plecami, a ja nadal żyję cudownymi chwilami spędzonymi w Wenecji. No cóż, takie życie. Dzięki mojej cudownej przyjaciółce mam przynajmniej z czego się uczyć. Fakt jest taki, że siedzę już od dwóch dni nad książkami, ale żadnemu z nas to nie przeszkadza. Liam zajął się swoimi sprawami. Nie wiem co pochłania mu tak dużo czasu. Cały czas coś załatwia, dzwoni. W sumie lepiej dla mnie.
-Witaj skarbie.- poczułam ciepły pocałunek na szyj.
-Ty tak wcześnie w domu?
-A co Cię tak dziwi? Powinienem spędzać z Tobą więcej czasu.Teraz gdy za jakiś czas zostaniesz moją żoną, musimy nacieszyć się tym stanem narzeczeństwa.
-Oj kochany, niestety teraz to ja nie mam czasu dla Ciebie. Sesja.
-Rozumiem, ale wieczorem znajdziesz chwilkę na lampkę wina?
-Oczywiście.- pocałowałam go namiętnie.
-To ja zmykam do gabinetu, a ty się ucz. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
I zniknął za drzwiami. Znów w pokoju zapanowała cisza.No to się uczę. Wydaje mi się że straciłam poczucie czasu, ponieważ za oknem dopiero świeciło słońce, a teraz jest bardzo ciemno.

*** Oczami Liam'a ***

Bilet kupiony, hotel zarezerwowany. Zostało mi tylko poinformować Nathalie, że wyjeżdżam. I to jeszcze przed sesją. Nie powiem jej całej prawdy, dopóki nie będę pewny. Z myślenia wyrwał mnie dźwięk telefonu.
-Tak słucham.
-Witam. Z tej strony detektyw Brown. Mam dla Pana istotne informacje dotyczące April.
-Niech Pan mówi.
-W tym momencie znajduje się w NY. Dokładny adres wyślę panu drogą mailową. 
-Coś jeszcze?
- NIe udało mi się dowiedzieć kto jest ojcem jej dziecka. Pewien jestem, ze chce to utrzymać w wielkiej tajemnicy. Natomiast chłopiec mieszka z babcią w Chicago..
-Bardzo Panu dziękuję. Czekam na resztę informacji. 
-W takim razie jesteśmy w kontakcie.
-Żegnam.
Przebiegła żmija, która próbuje zniszczyć moje życie. Nie pozwolę jej na to. Muszę zrobić wszystko by to wyjaśnić i spokojnie zacząć planować ślub. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 18. Moja biedna Nathalie. Siedzi na górze, zamknięta z nosem w książkach. Rozpaliłem kominek, przygotowałem kolację i otworzyłem wino. 
-Nathalie, kolacja!- krzyknąłem. Dopiero po 15 minutach ujrzałem dziewczynę w dresach, która wyglądała na całkowicie wykończoną. Usiadła na sofie i głośno westchnęła.
-Jestem wykończona.
-Zjesz kolacje to od razu Ci się polepszy.
Po zjedzeniu posiłku usiedliśmy przy kominku z butelką białego wina. Nie wiedziałem jak mam zacząć z nią rozmawiać.
-Skarbie muszę Ci coś powiedzieć.- zacząłem bardzo poważnie.
-O co chodzi?
-Muszę wyjechać. Prawie na cały miesiąc.
- Dokąd?- mówiłam coraz smutniejszym głosem.
-Do USA. Mam gościnnie wykładać na uniwersytecie w NY.
-Rozumiem.- wypowiedziała to bez emocji, po czym zanurzyła usta w winie. Znów miedzy nami zapanowała cisza. Cały wieczór słuchaliśmy muzyki przytulaliśmy się do siebie w cieple kominka. Odniosłem wrażenie, że Nathalie nie chce żebym jechał, ale zarazem nie chce mi pokazać jak tęskni. Nawet po położeniu się do łóżka mocno trzymała mnie za rękę i wtulała w mój tors. Mam nadzieje, ze niczego nie podejrzewa. Kocham ją i muszę chronić przed problemami z mojej przeszłości.
Rano panowała taka sama atmosfera jak wieczorem.wypiliśmy kawę i udaliśmy się na uczelnię. Na wykładzie zauważyłem w jej oczach smutek. Już niedługo sprawię, że te oczy będą się tylko śmiały.


*** Oczami Nathalie ***

Było mi po prostu smutno. Tak cholernie.Znów zostaje sama. Poza tym czuję, że Liam coś ukrywa. Jeszcze nie wiem co, ale to kwestia czasu, abym się dowiedziała.
Gdy siedziałam na wykładzie nie mogłam na niego patrzeć, Łzy same cisnęły mi się do oczu. A on tak przystojni dziś wyglądał. Przez cały czas bawiłam się pierścionkiem zaręczynowym i myślałam o naszym związku oraz uczuciu. Kocham go i nie chcę by coś się zepsuło między nami. Nigdy w życiu nikogo nie darzyłam takim uczuciem, jak Liama.
Po  skończonym wykładzie nie chcąc, ale musząc poszłam zapalić. Gdy wsiadłam do auta Liam tylko spojrzał na mnie wzrokiem zabójcy. 
-Musiałaś palić.?
-Chwila słabości. Cóż poradzę.
-Wiesz jak nie lubię jak to robisz.
-Ja również nie lubię pewnych rzeczy.- brawo Nathalie w porę ugryzłaś się w język.Po tej krótkiej wymianie zdań znów milczeliśmy.Gdy weszłam do domu od razu udałam się do sypialni. Najwyraźniej niedelikatnie zamknęłam drzwi, bo Liam zaraz pokazał się obok mnie. Leżałam wtulona twarzą w poduszkę.
-Płakałaś.- stwierdził.
-Może troszkę.
-Maleńka skoro jest Ci tak ciężko to było mi powiedzieć. Zrozumiałbym że cierpisz i na pewno pomógł w jakimś stopniu.
-Liam odnoszę wrażenie, że coś ukrywasz przede mną.

____________________
Hej,
ta długa przerwa jest spowodowana tym iż wyjechałam. Razem z Horanową udałyśmy w miejsce gdzie nie mam internetu. 
Ta ucieczka była mi bardzo potrzebna. Pomyślałam trochę, poukładałam trochę spraw, napisałam kilka rozdziałów Enigmy.
No a juz od jutra szkoła. Dlatego cały czas zastanawiam się czy po zakończeniu Enigmy, które zbliża się wielkimi krokami rozpocząć pisanie swojego autorskiego opowiadania. Czas pokaże czy jestem już na to gotowa. 
Chcecie iść do szkoły? 
Kcoham Was
J.

niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 33

-No co?- zapytałam zdenerwowana.
-Przyszykuj się na niezwykłe emocje. ten wieczór zapamiętasz do końca życia.- co on znów wymyślił? Boję się każdej jego niespodzianki, ale zaufam mu i pozwolę szaleć.
Poszliśmy do jednej z najlepszych restauracji w mieście.Wszystko było idealne: danie główne, wino i deser. Czy wszystko dzisiaj takie będzie?
Ok. 18 zmierzaliśmy uliczkami Wenecji. Obserwowaliśmy starszych ludzi, którzy siedzieli na ławkach i głęboko patrząc sobie w oczy trzymali się za ręce. To takie słodkie.
-Liam, myślisz, że wytrzymamy ze sobą tyle co oni?- wskazałam na parę.
-Skarbie, jestem pewien, że będziemy szczęśliwsi.- pocałował mnie namiętnie.
- Zamieszkajmy tu na starość.Z dala od wszystkich. Tutaj jest całkiem inaczej.
- Dla Ciebie wszystko miś.
-Kupmy mały domek z cudownym ogrodem.- rozmarzyłam się.
-Będzie cudownie.- złapaliśmy się za dłonie i szliśmy dalej. Na dłuższą chwilę zapanowała między nami cisza. Ani ja, ani Liam nie mieliśmy ochoty nic mówić. Obserwowaliśmy miasto i cieszyliśmy ostatnimi chwilami we Włoszech.
Doszliśmy w końcu do słynnych kanałów. Na wodzie znajdowała się tylko jedna gondola, która była wypełniona kwiatami.
-Ale ktoś zaszalał.- zaśmiałam się.
-Nie ktoś tylko ja.- zrobiłam minę typu " No to mnie zaskoczyłeś człowieku!" Byłam pełna podziwu i dumy.
Wsiedliśmy do gondoli i zaczęliśmy powoli płynąć. Cały czas byłam wtulona w ramię chłopaka. rozglądałam się dookoła i patrzyłam na zachodzące słońce.Romantyczna atmosfera. Nagle Liaś zaczął patrzeć mi głęboko w oczy.

*** Oczami Liam'a***

Raz kozi śmierć. Dwa głębokie wdechy i do przodu.
-Nathalie skarbie- zacząłem powoli, czujać się jak dziecko, które musi przyznać się do czegoś.- Nie wiem czy wiesz, ale jesteś kobietą mojego życia, Nie wyobrażam sobie, że może Ciebie zabraknąć.- mówiąc to nie odrywałem od niej wzroku.-Kocham Cię jak nigdy nikogo. Dlatego teraz wszystko będzie zależało od Ciebie.- Uklęknąłem przed Nathalie. Dziewczyna zasłoniła twarz dłońmi, a na policzkach pojawiły się łzy.
-Nathalie, czy sprawisz mi tą przyjemność i zostaniesz moją żoną?- zapytałem. Czułem jak każda cząstka mnie się trzęsie. Czekałem na jej odpowiedź.
-Tak.- usłyszałem krótką, ale satysfakcjonującą odpowiedź. N. rzuciła mi się na szyję. -Kocham Cię Liam i chcę by zawsze między nami było cudownie.- wpiła swoje malinowe usta w moje. Wyjąłem czarne pudełeczko z marynarki i założyłem pierścionek swojej ukochanej.
-Jest śliczny.- usłyszałem jak głos Nathalie łamię się. 
-Dla Ciebie wszystko.- znów ją pocałowałem.
-Liam, ale pierścionek od Harry'ego Winston'a?
-Skarbie ciesz się tą chwilą, a nie będziesz przejmowała się moimi finansami.

Po rejsie gondolą wróciliśmy do hotelu, jako szczęśliwi narzeczeni. Ten stan mnie napędzał. Zaraz po zamknięciu drzwi zaczęliśmy się namiętnie całować i zmierzać w kierunku łóżka. Położyłem ją delikatnie i zacząłem całować jej szyję. Moje dłonie błądziły po jej plecach, aż w końcu zdjąłem z N. ubranie. Kocham jej ciało. Jest takie seksowne. Nie mogłem się oprzeć temu widokowi.

*** Oczami Nathalie ***

Jego dotyk doprowadzał mnie do cudownego uczucia. Gdy Liam całował moje ciało, ja szarpałam się z paskiem od spodni. Głupia sytuacja. Jednak chłopak się tylko zaśmiał i od razu uratował mnie z opresji. Pieszczoty były takie przyjemne. Palce mojego ukochanego w momencie znalazły się przy linii mojej bielizny. Tak na to czekałam. Oddałam mu się cała. Tak bardzo go pragnę. Zimny oddech na mojej kobiecości sprawił, że mocno zacisnęłam pościel w swoich dłoniach.
-Liam...- wyszeptałam mocno podniecona.- Nie wytrzymam dłużej. Zrób to.- podniósł na mnie wzrok i wziął moje ręce. Pomogłam mu pozbyć się spodni i koszuli. Pewnie nie jedna dziewczyna chciałaby być na moim miejscu.
- Nie mam gumki.
-Nie ważne. Proszę Cię nie zwlekaj.-nie mamy czym się przejmować. W końcu poczułam jak Liam mnie wypełnia. Z każdym kolejnym pchnięciem, mocniej wbijałam paznokcie w jego plecy. Gdy już przyszedł szczyt naszych możliwości opadliśmy na siebie. Mocno wtuliłam się w  jego klatkę.
-Kocham Cię, Liam.- po czym zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w szybki rytm bicia serca chłopaka.

____________________
Hej!
Wiem, wiem zjebałam. No cóż. Od trzech tygodni mam po prostu lenia. Ale tak wielkiego, że najchętniej bym siedziała cały dzień w pokoju i słuchała muzyki. Może to deprecha? :) Nie no żartuje.
Myślę, że z dnia na dzień jest lepiej. To co dzieje się w moim prywatnym życiu trochę mnie inspiruje.
Nie gniewajcie się na mnie i komentujcie. Wasze zdanie jest ważne.
Kocham Was
J.


niedziela, 10 sierpnia 2014

Ważna informacja

Przepraszam,
Wiem że już długo minęło od ostatniego rozdziału. Dlatego jestem winna wam krótkie przeprosiny z mojej strony. Postaram się jak najszybciej to zakończyć.
Jestem ostatnio leniwa. To akurat mój problem. Dlatego jest mi strasznie głupio.
Chcecie mnie hejtować? Proszę bardzo, ale nie mam zamiaru pisać enigmy na siłę.
Jeśli to zrozumiecie chwała wam za to. Jeśli nie trudno.

Kocham Was xx

J.