-Nie kłamię Liam. Specjalnie dlatego wróciłam do Londynu. Gdy tylko dowiedziałam się, że z uniwersytetu jest organizowana wymiana od razu zgłosiłam się na ochotnika. Nie mogłam dłużej żyć z myślą, że Cię okłamałam. Uwierz dla mnie również jest to ciężka sytuacja.
-Nie chcę z Tobą więcej rozmawiać.
-Liam, ale to twoje dziecko. Wyprzesz się go?
-Jakoś przez ten cały czas potrafiłaś żyć beze mnie i wychowywać, jak to powiedziałaś NASZE dziecko!
-Nie możesz nas zostawić!
-Jesteś żałosna April. Myślałaś, że jak się dowiem o tym to wrócimy do siebie i stworzymy szczęśliwą i kochająca się rodzinkę?
-Nie wiedziałam że spotykasz się z kimś.- wymruczała po cichu.
-Chcę żebyś wiedziała, że Ci nie ufam i dopóki nie zrobisz testu DNA, dopóty nie uznam tego dziecka.- wystałem z ławki i nie zwracając uwagi na krzyki dziewczyny odszedłem. Wsiadłem do samochodu i nie wiedziałem co zrobić. Oparłem głowę o kierownicę i zamknąłem oczy. Jestem bezsilny w takich momentach. Odpaliłem silnik i udałem się na obrzeże miasta. Cisza i spokój. Tego potrzebuje. Niczego więcej.
Zaparkowałem i udałem się nad jezioro. Woda delikatnie falowała, a kaczki powoli pływały. Wszedłem na pomost i usiadłem. Patrzyłem się przed siebie i myślałem jak powiedzieć o tym wszystkim Nathalie. Nie chciałbym żeby dowiedziała się o tym od April. Jesteśmy ze sobą i powinniśmy ufać sobie wzajemnie. Cholera! Wydawało by się to wszystko takie proste. Ale wcale tak nie jest. Rzucałem kamyki w wodę i obserwowałem jak pojawiają się kręgi na jej tafli. To takie banalne, a moje życie? Coraz trudniejsze. Czy mój związek z śliczną Nathalie Evans przetrwa próbę czasu?
*** Oczami Nathalie ***
Ile można czekać na tego durnia z obiadem? Wszystko wystygło, a jego nie ma. Zaparzyłam sobie kawę, zabrałam koc, paczkę fajek i wyszłam na balkon. Okryłam się, po czym zapaliłam papierosa. Niby wiosna jest już z nami a nadal traktuje nas chłodem. Zastanawiam się jak poszła mu rozmowa z April. Mimo iż miedzy nimi nic nie zaszło to bardzo się boję. Może dlatego, że nie chce stracić chłopaka. Szczerze mówiąc to nawet próbowałam ją polubić i chyba mi się udało, ale zawsze trzymam ją na dystans. Nie wiem dlaczego tak jest. Chwyciłam kubek z kawą i patrzyłam na ogród budzący się do życia. Wszystko wokół kwitnie tylko nie ja.
Siedziałam na tarasie aż do zachodu słońca. Sprzątnęłam rzeczy i udałam się na długą, relaksującą kąpiel. Kiedy wchodziłam na górę spojrzałam na drzwi, ale niestety on się w nich nie pojawił. Zaczyna się martwić powoli. Wybrałam numer Liam'a ,ale przywitała mnie poczta głosowa. Nie podoba mi się to. Nie mogłam usnąć przez niego. Chciałam nawet dzwonić na policję, ale nie przyjęli by zgłoszenia bo jakieś cholerne zasady. Co chwilę patrzyłam na zegarek. Każda minuta trwała dla mnie całą wieczność. Dopiero koło 5:30 na chwilę mi się przysnęło. I właśnie wtedy poczułam delikatny pocałunek na mojej szyj. Zerwałam się przestraszona. Nade mną znajdował się ten dureń.
-Liam oszalałeś!?- zaczęłam na niego krzyczeć.- Jest godzina 6:10.
-Musiałem pobyć trochę sam.
-A możesz mi chociaż powiedzieć dlaczego? Wiesz jak się martwiłam?
-Przepraszam skarbie.- delikatnie mnie pocałował.
-Ma to jakiś związek z April?- zapytałam bez żadnego zahamowania.
-Trochę, ale to nic takiego.- spojrzał mi głęboko w oczy.
-Jesteś pewny?
-Tak. Kochaj się ze mną.-wyszeptał mi do ucha po czym zaczął robić mokrą ścieżkę na mojej szyj.
-Liam idź spać, a nie amory Ci w głowie.
-Chcę tylko Ciebie.- roześmiałam się, a następnie mocno przytuliłam się do chłopaka. Brakowało mi jego ciała i naszych zbliżeń. Mój kochany Liam.
*** Oczami April ***
Całą noc przepłakałam. Co ja sobie myślałam? Że wróci? Że powie Kocham Cię? Moja naiwność nie zna granic. Bardzo źle się teraz z tym czuję. Chciałam mu rozwalić związek, a przecież widziałam jak patrzył na Nathalie. Na mnie nigdy tak nie patrzył. Oni są sobie przeznaczeni. Na pewno.
Wyciągnęłam walizkę z szafy i pośpiesznie zaczęłam pakować swoje rzeczy do niej. Nie mogę tu być dłużej.Trudno. Spieprzyłam sprawę. Jakoś dam radę sama. Jeśli Liam mi nie ufa. Zasunęłam walizkę i ustawiłam pod drzwiami. Sięgnęłam na półkę z kartami i chwyciłam jedną. Usiadłam przy biurku i zaczęłam pisać list.
Drogi Liam'ie
Znów uciekam bez pożegnania. Może dlatego że nie mogłabym spojrzeć Ci w oczy, a może dlatego że mnie nienawidzisz. Nie wiem. Po naszej rozmowie zrozumiałam, że Nathalie jest dla Ciebie najważniejsza i nie potrzebujesz problemu jakim jest nasze dziecko.Jednak jeśli chciałbyś kiedyś spotkać się z naszą córką to nie zabronię Ci tego. Pamiętaj jednak że im szybciej byś pojawił się w życiu dziecka tym lepiej.
Wyjeżdżam bo zrobiłam to co najważniejsze. Wyznałam Ci prawdę. Mimo iż nie osiągnęłam swojego całego celu to najważniejsze za mną. Jeszcze dziś wylatuje do USA. Być może kiedyś się spotkamy.
Chcę żebyś wiedział również, że nigdy nie przestałam Cie kochać.
Życzę Ci szczęścia z Nathalie.
April.
*** Oczami Nathalie ***
No co jak co ale Liam był dobry w te klocki. Mój ukochany usnął, a ja zeszłam na dół by zjeść co nieco. Zaparzyłam sobie kawę i włączyłam radio. Cisza i spokój w moim własnym domu. Na górze śpi mój książę, a ja jestem najszczęśliwszą księżniczką na ziemi. Gdy przechodziłam obok drzwi wejściowych zauważyłam białą kopertę, która została wsunięta w futrynę. Pisało tylko na niej Liam, bardzo charakterystycznym pismem. Tylko kto to mógł być? Byłam bardzo ciekawa, lecz kultura nie pozwoliła mi na otworzenie cudzej korespondencji. Położyłam list na mahoniowym biurku w gabinecie Payne'a.
_____________________________
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
Proste?
Hej!
Jak wam się podoba nowy wygląd Enigmy?
No to zaczynamy wakacje. Nareszcie. Tak bardzo czekałam na chwilę relaksu i odpoczynku. Mam nadzieje, że odpoczniecie i cudownie spędzicie te dwa miesiące.
Myślę, że w wakacje tez będą się ukazywały rozdziały więc liczę na Was. Mimo iż pracowicie zapowiadają się te wakacje postaram się nocami coś wam pisać.
Kocham Was.